Mobbing: wymysł czasów?
Dodany przez admin dnia February 25, 2011
Czasami wydaje się, że tekst pisany wyczerpał już wszystkie tematy, o jakie tylko mógłby zahaczyć. Wydaje się jednak, że jest jeszcze jeden aspekt, który po chwilowym boomie i popycie, przestał być interesującym. Mam tutaj na myśli kwestie związane z mobbingiem, które bardzo często mają miejsce w zakładach pracy. No właśnie, czy rzeczywiście istnieje coś takiego jak nękanie psychiczne a nawet fizyczne pracowników.
Pamiętam, rozmowy z koleżanką, która pomimo, że bardzo lubiła swoją pracę, nagle ni stąd ni zowąd, przestała się cieszyć, na myśl o wejściu do biura. Okazało się, że jej oddział objęła nowa pani kierownik, (pani kierownik przez duże litery) i to stanowiło właśnie clue problemu. Dorosłe przecież kobiety, bały się zwyczajnie wizyt nowej manager, która wydawało się, że ma problem z opanowaniem nerwów. Czasami wyglądała tak jakby chciała którąś uderzyć, a rzucanie kalendarzem czy telefonem odbywało się na porządku dziennym. Co więcej, wspomniana pani nie wywiązywała się ze swoich obowiązków, zapomniawszy wciąż o wysłaniu raportu do klienta, czy nowej umowy. Dziewczyny bały się zwrócić jej uwagę a chwilę potem, po krytyce jej niefrasobliwości ze strony samego klienta, dostawały od niej maila, do wiadomości dyrektor generalnej, iż to na nich spoczywał obowiązek monitorowania sytuacji i w związku z powyższym otrzymują naganę.
Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta i praktycznie nie do zniesienia, a co więcej, kierowniczka robiła coraz częściej niezapowiedziane wizyty sprawdzające w biurze. Dzwoniła też pięć minut po tym jak panie powinny kończyć pracę, sprawdzając, czy są jej na tyle oddane, że pomimo końca czasu pracy nadal siedzą w biurze. Pozwalała sobie również na włączanie kamery w pokoju, po czym wychodziła, w celu określenia i sprawdzenia nastrojów pracownic. I oczywiście, dla podtrzymania morale, pytała pracownice ze wściekłą miną, sycząc, czy aby na pewno chcą nadal pracować, nalegając na wysłanie informacji zwrotnej wieczorem na telefon komórkowy. Jak się sytuacja skończyła? Najpierw odeszła moja koleżanka, potem dwie pozostałe dziewczyny również zdecydowały się zwolnić, a pani kierowniczka nadal mężnie stała na czele swoich oddziałów. Dziewczyny oddały sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy, licząc na pozytywne jej rozpatrzenie, jednak przeliczyły się. Po kilku miesiącach otrzymały informację, iż nie można nawet stwierdzić, czy w powyższym przypadku doszło do mobbingu, ponieważ nie ma na to żadnych świadków!
Oczywiście, pewnie druga strona miała zupełnie inny punkt widzenia, ale po tak przedstawionej historii uważam, że jak najbardziej można się w niej doszukiwać znamion mobbingu.
Według Kodeksu Pracy oznacza on: „działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu pracowników”. Jakie postaci przybiera najczęściej mobbing:
- Izolowanie pracownika od współpracowników;
- Celowe nie przekazywanie mu nowych zadań do wykonania, bądź przekazywanie zadań bezcelowych;
- Spotyka się również sytuacje zupełnie odwrotne jak: nakazywanie wykonania obowiązków o wiele za trudnych, zbyt skomplikowanych dla jednej osoby, bądź na tym konkretnym stanowisku;
- Żarty i prześmiewanie pracownika, prowadzące do upokorzenia i zaniżenia wartości drugiej osoby;
- Działania o podłożu seksualnym: niemoralne propozycje, seksualne podteksty;
- Próby ośmieszenia drugiej osoby: ośmieszanie, parodiowanie;
- Notoryczne kwestionowanie podejmowanych decyzji;
- Sugerowanie choroby psychicznej, bezpodstawne wysyłanie na badania psychiatryczne;
- Ciągła krytyka, bądź nawet stosowanie gróźb ustnie ale też pisemnie;
- Zaniżanie wartości pracy pracownika, bądź negowanie jego umiejętności;
- Straszenie ale także stosowanie przemocy fizycznej i wiele, naprawdę wiele innych przykładów.
Jak zatem można udowodnić, ze mobbing rzeczywiście miał miejsce, skoro możemy być pewni, że mobber z pewnością się do tego nie przyzna. Najważniejsza rada, to należy po prostu zbierać dowody, jakkolwiek dziwnie to brzmi. Jeśli możemy zapisujmy obraźliwe maile, bądź te wiadomości stanowiące o fakcie, że ktoś chce na nas złożyć całą odpowiedzialność za źle wykonaną pracę. Prowadźmy swoisty dziennik, historię, sytuacji, w których uznałeś, że podlegałeś mobbingowi. Upewnijmy się także, że będziesz mógł liczyć na świadków zdarzeń jakie miały miejsce. Pamiętaj, aby natychmiast zgłosić zaistniałą sytuację do zwierzchników, którzy kodeksowo mają obowiązek przeciwdziałać mobbingowi. I najważniejsza rada, nie pozwól sobie na takie zachowania. Mobber rośnie w siłę, widząc jak ty robisz się malutki, dlatego tak ważne jest abyś powiedział stop.
Niewątpliwie o mobbingu można mówić i pisać w nieskończoność, bo to temat trudny i złożony. Niestety smutne jest to, że mając na uwadze choćby obecną sytuację rynkową, tylko osoby niezwykle atrakcyjne na rynku pracy i znajdujące się w bardzo dobrej sytuacji materialnej mogą pozwolić sobie i decydują się na podejmowanie jakichkolwiek kroków mających na celu przeciwstawienie się takim działaniom. Znalezienie osób, które chciałyby wystąpić w roli świadków w naszej sprawie? to graniczy raczej z cudem! Czy z Waszych doświadczeń wynika inaczej?